Wpisy archiwalne w miesiącu
Grudzień, 2011
Dystans całkowity: | 100.75 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 04:33 |
Średnia prędkość: | 22.14 km/h |
Maksymalna prędkość: | 30.63 km/h |
Liczba aktywności: | 1 |
Średnio na aktywność: | 100.75 km i 4h 33m |
Więcej statystyk |
Pożegnanie roku
Sobota, 31 grudnia 2011 | dodano:03.01.2012Kategoria Wycieczka, 'Koga, powyżej 100 km
Km: | 100.75 | Czas: | 04:33 | km/h: | 22.14 | Pr. maks.: | 30.63 | Rower: | Koga |
Na pożegnanie leniwego 2011 roku postanowiłem 'walnąć setę' ;-)
Ruszyłem później niż przypuszczałem - nawalił odtwarzacz mp3, który zawsze mi towarzyszy. nie udało mi się go reanimować, ale miałem jeszcze jednego, nieodłącznego kompana - aparat! :D
Kanonada rozpoczęła po godzinie jazdy. Mgła, wyjąca syrena, wystrzały i rozbłyski na niebie sprawiły że czułem się jak na linii frontu ;)
Rowerzysta w sylwestrową noc wzbudza zainteresowanie - kilka razy życzono mi 'szczęśliwego' (trafiło się jedno "hepi niu jer", na co odpowiedź jest tylko jedna - senks! ;) ), ktoś krzyknął "patrzcie kolarz", ktoś zagadał z samochodu.
To, w połączeniu z rozgwieżdżonym niebem i 'komfortem termicznym' (pomimo lekko ujemnej temperatury) sprawiło że jechało mi bardzo przyjemnie Już dawno zwykłe, w zasadzie bezcelowe klepanie kilometrów nie sprawiło mi tyle frajdy :D
Do Konina zajeżdżam z wynikiem 80 km, więc jeszcze dokrętka, do równego wyniku :P
jedyne co dziwne - zeszło mi 2h na postoje, które co prawda były częstsze niż w czasie jazdy w normalnych warunkach, ale za to znacznie krótsze.
Trasa: Golina - Ciążeń - tu się zgubiłem, bo miałem wylądować w Słupcy, a nie Strzałkowie - Słupca - Golina - Konin - Włodzimirów - Konin
22.25 - 4.40
Tak, wróciłem na BSa! :D
Ruszyłem później niż przypuszczałem - nawalił odtwarzacz mp3, który zawsze mi towarzyszy. nie udało mi się go reanimować, ale miałem jeszcze jednego, nieodłącznego kompana - aparat! :D
Kanonada rozpoczęła po godzinie jazdy. Mgła, wyjąca syrena, wystrzały i rozbłyski na niebie sprawiły że czułem się jak na linii frontu ;)
Rowerzysta w sylwestrową noc wzbudza zainteresowanie - kilka razy życzono mi 'szczęśliwego' (trafiło się jedno "hepi niu jer", na co odpowiedź jest tylko jedna - senks! ;) ), ktoś krzyknął "patrzcie kolarz", ktoś zagadał z samochodu.
To, w połączeniu z rozgwieżdżonym niebem i 'komfortem termicznym' (pomimo lekko ujemnej temperatury) sprawiło że jechało mi bardzo przyjemnie Już dawno zwykłe, w zasadzie bezcelowe klepanie kilometrów nie sprawiło mi tyle frajdy :D
Do Konina zajeżdżam z wynikiem 80 km, więc jeszcze dokrętka, do równego wyniku :P
jedyne co dziwne - zeszło mi 2h na postoje, które co prawda były częstsze niż w czasie jazdy w normalnych warunkach, ale za to znacznie krótsze.
Trasa: Golina - Ciążeń - tu się zgubiłem, bo miałem wylądować w Słupcy, a nie Strzałkowie - Słupca - Golina - Konin - Włodzimirów - Konin
22.25 - 4.40
Tak, wróciłem na BSa! :D