Wpisy archiwalne w kategorii
powyżej 100 km
Dystans całkowity: | 4900.30 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 244:56 |
Średnia prędkość: | 20.01 km/h |
Maksymalna prędkość: | 64.47 km/h |
Liczba aktywności: | 34 |
Średnio na aktywność: | 144.13 km i 7h 12m |
Więcej statystyk |
Gniezno
Środa, 7 czerwca 2017 | dodano:11.07.2017Kategoria 'Koga 2, powyżej 100 km, Wycieczka
Km: | 157.46 | Czas: | 08:24 | km/h: | 18.75 | Pr. maks.: | 36.70 | Rower: | Koga 2 |
Konin - Golina - Tokarki - Powidz - Witkowo - Gniezno - Wierzbiczany - Krzyżówka - Skorzęcin - Wylatkowo - Powidz - Kochowo - Tumidaj - Anielewo - Kozarzew - Bielawy - Konin
Total odo 3 136:3 km
Total time: 159:14 h
Total odo 3 136:3 km
Total time: 159:14 h
Zlot V
Poniedziałek, 22 maja 2017 | dodano:11.07.2017Kategoria 'Koga 2, powyżej 100 km, Wypad
Km: | 167.53 | Czas: | 08:31 | km/h: | 19.67 | Pr. maks.: | 43.00 | Rower: | Koga 2 |
Powrót.
Total odo 2 916.6 km
Total time: 147:30 h
Total odo 2 916.6 km
Total time: 147:30 h
Zlot II
Piątek, 19 maja 2017 | dodano:11.07.2017Kategoria 'Koga 2, powyżej 100 km, Wypad
Km: | 123.24 | Czas: | 06:53 | km/h: | 17.90 | Pr. maks.: | 33.50 | Rower: | Koga 2 |
Na miejsce Zlotu - Krzętowa.
Total odo 2 647.5 km
Total time: 132:44 h
Total odo 2 647.5 km
Total time: 132:44 h
Zlot I
Czwartek, 18 maja 2017 | dodano:11.07.2017Kategoria 'Koga 2, powyżej 100 km, Wypad
Km: | 111.39 | Czas: | 06:08 | km/h: | 18.16 | Pr. maks.: | 37.50 | Rower: | Koga 2 |
Do Hansa pod Zduńską Wolę.
Total odo 2 524.3 km
Total time: 125:54 h
Total odo 2 524.3 km
Total time: 125:54 h
Miłosław
Niedziela, 22 lutego 2015 | dodano:24.02.2015Kategoria 'Koga 2, powyżej 100 km, Wycieczka
Km: | 163.53 | Czas: | 07:38 | km/h: | 21.42 | Pr. maks.: | 37.15 | Rower: | Koga 2 |
Dojazd na umówione w Miłosławiu spotkanie. Jednak próba załatwienia kilku spraw na raz owocuje godzinnym spóźnieniem. Wstyd mi. Jeszcze zahaczenie o Słupcę muszę odpuścić.
Już z Miłosławia pojechaliśmy posiedzieć i pogadać do Środy. W miejscu spotkania standardy były powyżej sakwiarskich,
w Środzie zaś, standardów prawie nie ma, trochę się pokręciliśmy ale żadnej gastronomi nie znaleźliśmy. Dopiero po zasięgnięciu języka trafiliśmy do piwnicznej restauracji. Brzuchy napełniliśmy (pycha rosół), pogadaliśmy i rozjechaliśmy się w swoje strony.
Warunki na trasie nijakie: wiatr boczny, lecz nie przeszkadzał, deszcz padał, lecz nie moczył, a i temperatura była ni to zimowa ni wiosenna. Takie byle co. Oczy cieszyła spora ilość ptaków wracających z wakacji. Razem ze zmierzchem przyszła mgła tworząc ze światłem ciekawe kompozycje.
Niewiele brakowało a zgubiłbym klucz imbusowy. Zatrzymałem się by dokręcić śrubę mocowania do lampki, wyjąłem narzędzia, położyłem pod nogami w trawie, a po użyciu schowałem do podsiodłówki. Już miałem odjechać, ale coś mnie tknęło, przeczesałem trawę i znalazłem klucz. Nauczka na przyszłość.
Chciałem załatwić jeszcze jedną rzecz, ale okazało się, że za późno - Castorama zamknięta.
Trasa była dłuższa niż się spodziewałem, dlatego wróciłem wygłodniały, ale to dobrze, obiad lepiej smakował.
Konin - Golina - Pyzdry - Cieśle Małe - Miłosław - Winna Góra - Środa Wlkp. - Winna Góra - Miłosław - Pyzdry - Trąbczyn - Rzgów - Konin
Total odo: 898 km
Total time: 55:31 h
Już z Miłosławia pojechaliśmy posiedzieć i pogadać do Środy. W miejscu spotkania standardy były powyżej sakwiarskich,
w Środzie zaś, standardów prawie nie ma, trochę się pokręciliśmy ale żadnej gastronomi nie znaleźliśmy. Dopiero po zasięgnięciu języka trafiliśmy do piwnicznej restauracji. Brzuchy napełniliśmy (pycha rosół), pogadaliśmy i rozjechaliśmy się w swoje strony.
Warunki na trasie nijakie: wiatr boczny, lecz nie przeszkadzał, deszcz padał, lecz nie moczył, a i temperatura była ni to zimowa ni wiosenna. Takie byle co. Oczy cieszyła spora ilość ptaków wracających z wakacji. Razem ze zmierzchem przyszła mgła tworząc ze światłem ciekawe kompozycje.
Niewiele brakowało a zgubiłbym klucz imbusowy. Zatrzymałem się by dokręcić śrubę mocowania do lampki, wyjąłem narzędzia, położyłem pod nogami w trawie, a po użyciu schowałem do podsiodłówki. Już miałem odjechać, ale coś mnie tknęło, przeczesałem trawę i znalazłem klucz. Nauczka na przyszłość.
Chciałem załatwić jeszcze jedną rzecz, ale okazało się, że za późno - Castorama zamknięta.
Trasa była dłuższa niż się spodziewałem, dlatego wróciłem wygłodniały, ale to dobrze, obiad lepiej smakował.
Konin - Golina - Pyzdry - Cieśle Małe - Miłosław - Winna Góra - Środa Wlkp. - Winna Góra - Miłosław - Pyzdry - Trąbczyn - Rzgów - Konin
Total odo: 898 km
Total time: 55:31 h
Jesienny Gołuchow
Niedziela, 19 października 2014 | dodano:11.11.2014Kategoria Wycieczka, powyżej 100 km, 'Koga
Km: | 130.76 | Czas: | 06:21 | km/h: | 20.59 | Pr. maks.: | 35.16 | Rower: | Koga |
Zobaczyć park w Gołuchowie w jesiennej szacie. Cholera, pomysł na tę wycieczkę chodził za mną od 3 lat. W tym roku o stuprocentowej realizacji planu nie można mówić, bo było jeszcze bardzo dużo zieleni.
Na prowincji fajnie jest - rower przypięty do wyrwikółki, czekał na mnie po godzinnym spacerze.
Dojazd i powrót bez historii, ot jedynie jadąc co Gołuchowa musiałem zmagać się z nielichym wiatrem. Codzienność.
Konin - Rychwał - Stawiszyn - Blizanów - Tursko - Gołuchów - nazad
Total odo: 9 192 km
Total time: 493:56 h
Na prowincji fajnie jest - rower przypięty do wyrwikółki, czekał na mnie po godzinnym spacerze.
Dojazd i powrót bez historii, ot jedynie jadąc co Gołuchowa musiałem zmagać się z nielichym wiatrem. Codzienność.
Konin - Rychwał - Stawiszyn - Blizanów - Tursko - Gołuchów - nazad
Total odo: 9 192 km
Total time: 493:56 h
Kalisz
Niedziela, 14 lipca 2013 | dodano:14.07.2013Kategoria 'Koga, powyżej 100 km, Wycieczka
Km: | 120.38 | Czas: | 05:28 | km/h: | 22.02 | Pr. maks.: | 38.68 | Rower: | Koga |
Do Decatchlonu na zakupy.
Jechało się miło, wiatr w obie pomagał! o_0
Total odo: 4 926 km
Total time: 261:02 h
Jechało się miło, wiatr w obie pomagał! o_0
Total odo: 4 926 km
Total time: 261:02 h
Zapominki
Wtorek, 2 lipca 2013 | dodano:03.07.2013Kategoria 'Koga, powyżej 100 km, Wycieczka
Km: | 103.59 | Czas: | 04:34 | km/h: | 22.68 | Pr. maks.: | 40.71 | Rower: | Koga |
Konin - Tuliszków - Turek - Mikulice - Turek - Władysławów - Wyszyna - Brzeźno - Konin
Total odo: 4 735 km
Total time: 252:09 km
Total odo: 4 735 km
Total time: 252:09 km
Szoping
Piątek, 31 maja 2013 | dodano:04.07.2013Kategoria 'Koga, powyżej 100 km, Wycieczka
Km: | 140.88 | Czas: | 06:36 | km/h: | 21.35 | Pr. maks.: | 40.71 | Rower: | Koga |
Do Kalisza z Ukaszem, po kilka drobiazgów z Decathlonu. Bardzo fajnie się wracało - wiatr pomagał nam szybko dotrzeć do Konina.
Total odo: 4 346 km
Total time: 231:41 h
Total odo: 4 346 km
Total time: 231:41 h
Śnieżna ściana w drodze po gminy, czyli wielkanocny wypad którego nie było
Niedziela, 31 marca 2013 | dodano:02.04.2013Kategoria 'Koga, powyżej 100 km, Wycieczka
Km: | 145.47 | Czas: | 09:27 | km/h: | 15.39 | Pr. maks.: | 38.29 | Rower: | Koga |
Plany byłby wielkie... 8 dni, setki kilometrów, dziesiątki gmin, pewnie kilka fajnych zdjęć i miłych wspomnień. Skończyło się na wystawieniu nosa za Wielkopolskę i powolnym powrocie.
W Niedzielę wielkanocną, po śniadaniu, śniadaniu i zakąsce zacząłem się zbierać do wyruszenia. Jak za oknem zobaczyłem, że wali śnieg, stwierdziłem, że chyba będzie trzeba skrócić trasę.
Już kilka razy zrezygnowałem z wyjazdu, z powodu niesprzyjających prognoz, które w dodatku się nie sprawdzały, więc tym razem postanowiłem się nimi nie sugerować i jechać na żywioł (poza tym ostano słucham w czasie jazdy "Moby Dicka", więc ciągnęło mnie ku kolejnym przygodom bohaterów, jak i ku swojej). No i Żywioł dostałem, w ryj, przez kilka godzin walił po oczach.
Zaczęło się niewinnie
Z początku myślałem: 'to tylko śnieg', 'lepsze to niż deszcz'. Pierwsze myśli o odwrocie pojawiły się po 35km, ale 'to nie wypada tak szybko się poddawać', 'tyle przygotowań pójdzie na marne'. Poza tym humor bardzo dopisywał.
Później po 50km: "teraz wracać? Zrobić 100 pustych kilometrów? Bes sęsu".
100% NO LOGO
Wtedy była to ostatnia szansa na sprawny powrót, po którym mogłem jeszcze przed zmrokiem być w domu i winszować sobie rozsądku, skończyło się na napoleońskim odwrocie. Ujechałem jeszcze 20 km, śnieg walił w najlepsze i nie wyglądało na to, żeby w najbliższym czasie miał przestać. Rozumu nabrałem dopiero gdy przemokły mi buty, w dodatku dość dobre, nie tanie, na gore-texie (na szczęście to darowany koń, więc mu zębów nie powybijam). Dzwonię do domu, bracia sprawdzają mi prognozy - ma padać resztę dnia, całą noc i jeszcze następny dzień. Łolaboga, odwrót, gore, ratuj się kto może! Na takie warunki nie byłem przygotowany.
Shimano Ice Tech -1
Na moje szczęście pośrodku niczego, znalazłem stacyjkę kolejową, w dodatku otwartą.
Dalsza droga to męka, przez godzinę jezdnię całkowicie zasypało. Jedzie się źle, czasami poniżej 10 km/h. Kilka razy muszę szarpać się z kierownicą, by nie wyrżnąć. Po drodze mijam jakiś rozkwaszony samochód, a inny 'zaparkowany' w rowie.
Gdy wracam na krajówkę, trochę się poprawia, pojawiają się pługi, ale to tylko chwilowe rozwiązanie - raz jedzie się lepiej, raz gorzej.
Właśnie takie mozolne i ostrożne wleczenie mnie najbardziej dobijało, a momentami doprowadzało do wścieklizny. Taka karuzela trwała do samego końca, a najgorszym warunkom musiałem stawić czoła we własnym mieście (Konin kładzie piłę łańcuchową na odśnieżanie!).
Pokonanie 70-ciu km zajęło mi 6h, wróciłem ok. 0:30.
Trasa: Konin - Brzeźno - Wyszyna - Władysławów - Turek - Uniejów - Kłódno - Uniejów - Turek - Tuliszków - Konin. Łącznie 145 km w około pół doby...
Bałwanek
P.S. Wstępnie planowałem do Skierniewic dojechać pociągiem, na szczęście (bo wtedy dopiero byłbym udupiony) odstąpiłem od tego pomysłu jeszcze w sobotę.
Reszta zdjęć:
Źle
Gorzej
To już nawet nie jest droga
Przedni żart, się kurwa uśmiałem...
Na koniec optymistyczny akcent :D
Dziękuję, dobranoc.
Total odo: 1 516 km
Total time: 83:03 h
W Niedzielę wielkanocną, po śniadaniu, śniadaniu i zakąsce zacząłem się zbierać do wyruszenia. Jak za oknem zobaczyłem, że wali śnieg, stwierdziłem, że chyba będzie trzeba skrócić trasę.
Już kilka razy zrezygnowałem z wyjazdu, z powodu niesprzyjających prognoz, które w dodatku się nie sprawdzały, więc tym razem postanowiłem się nimi nie sugerować i jechać na żywioł (poza tym ostano słucham w czasie jazdy "Moby Dicka", więc ciągnęło mnie ku kolejnym przygodom bohaterów, jak i ku swojej). No i Żywioł dostałem, w ryj, przez kilka godzin walił po oczach.
Zaczęło się niewinnie
Z początku myślałem: 'to tylko śnieg', 'lepsze to niż deszcz'. Pierwsze myśli o odwrocie pojawiły się po 35km, ale 'to nie wypada tak szybko się poddawać', 'tyle przygotowań pójdzie na marne'. Poza tym humor bardzo dopisywał.
Później po 50km: "teraz wracać? Zrobić 100 pustych kilometrów? Bes sęsu".
100% NO LOGO
Wtedy była to ostatnia szansa na sprawny powrót, po którym mogłem jeszcze przed zmrokiem być w domu i winszować sobie rozsądku, skończyło się na napoleońskim odwrocie. Ujechałem jeszcze 20 km, śnieg walił w najlepsze i nie wyglądało na to, żeby w najbliższym czasie miał przestać. Rozumu nabrałem dopiero gdy przemokły mi buty, w dodatku dość dobre, nie tanie, na gore-texie (na szczęście to darowany koń, więc mu zębów nie powybijam). Dzwonię do domu, bracia sprawdzają mi prognozy - ma padać resztę dnia, całą noc i jeszcze następny dzień. Łolaboga, odwrót, gore, ratuj się kto może! Na takie warunki nie byłem przygotowany.
Shimano Ice Tech -1
Na moje szczęście pośrodku niczego, znalazłem stacyjkę kolejową, w dodatku otwartą.
Dalsza droga to męka, przez godzinę jezdnię całkowicie zasypało. Jedzie się źle, czasami poniżej 10 km/h. Kilka razy muszę szarpać się z kierownicą, by nie wyrżnąć. Po drodze mijam jakiś rozkwaszony samochód, a inny 'zaparkowany' w rowie.
Gdy wracam na krajówkę, trochę się poprawia, pojawiają się pługi, ale to tylko chwilowe rozwiązanie - raz jedzie się lepiej, raz gorzej.
Właśnie takie mozolne i ostrożne wleczenie mnie najbardziej dobijało, a momentami doprowadzało do wścieklizny. Taka karuzela trwała do samego końca, a najgorszym warunkom musiałem stawić czoła we własnym mieście (Konin kładzie piłę łańcuchową na odśnieżanie!).
Pokonanie 70-ciu km zajęło mi 6h, wróciłem ok. 0:30.
Trasa: Konin - Brzeźno - Wyszyna - Władysławów - Turek - Uniejów - Kłódno - Uniejów - Turek - Tuliszków - Konin. Łącznie 145 km w około pół doby...
Bałwanek
P.S. Wstępnie planowałem do Skierniewic dojechać pociągiem, na szczęście (bo wtedy dopiero byłbym udupiony) odstąpiłem od tego pomysłu jeszcze w sobotę.
Reszta zdjęć:
Źle
Gorzej
To już nawet nie jest droga
Przedni żart, się kurwa uśmiałem...
Na koniec optymistyczny akcent :D
Dziękuję, dobranoc.
Total odo: 1 516 km
Total time: 83:03 h