Majówka dz. III - Kończ waść...
Środa, 2 maja 2012 | dodano:13.05.2012Kategoria 'uberMieszczuch, do 100 km, Wypad
Km: | 27.23 | Czas: | 01:27 | km/h: | 18.78 | Pr. maks.: | 27.00 | Rower: | uberMieszczuch |
Zaczęło się od dojazdu do Krajenki (bez łatania ;) )
W Krajence nie mieli dętek, wulkanizatora nie było... Gdy ja znów chodziłem od domu do domu, Olo pod sklepem zaczepił właściwego człowieka :) Miał w rowerze dokładnie taką dętkę jakiej potrzebowałem. Wymiana i w drogę.
Dojechaliśmy do Złotowa, tam chiałem dopompować tylne koło, by nie złapać później snejka. Zabrał się do tego szpec z serwisu wyposażony w kompresor. PIERDUT! Podziękowałem i postanowiłem wrócić do domu.
Winny temu wszystkiemu był stan tylnego koła w uberMieszczuchu - już przed wyjazdem brakowało dwóch szprych, a że, to rower drugiej kategorii, więc nie garnąłem się do naprawienia tego. Efekty już znacie...
Dwa ostatnie kapcie były wyjątkowo wredne - wieczorny z dnia poprzedniego (ten złapany zaraz po łataniu) nie był spowodowany przez źle przyklejoną łatkę, a przez nypel, który nie tyle zrobił dziurę, co lekko rozciął dętkę. To samo stało się po podpompowaniu w Złotowie.
Co śmieszniejsze w ub. roku na uberMieszczuchu zrobiłem ponad 4kkm (w tym na kilku dwudniówkach i na majówce) i złapałem tylko jednego kapcia i to w mieście!
Wersja Ola
Moje zdjęcia
Buntowo - Krajenka - Węgierce - Złotów
W Krajence nie mieli dętek, wulkanizatora nie było... Gdy ja znów chodziłem od domu do domu, Olo pod sklepem zaczepił właściwego człowieka :) Miał w rowerze dokładnie taką dętkę jakiej potrzebowałem. Wymiana i w drogę.
Dojechaliśmy do Złotowa, tam chiałem dopompować tylne koło, by nie złapać później snejka. Zabrał się do tego szpec z serwisu wyposażony w kompresor. PIERDUT! Podziękowałem i postanowiłem wrócić do domu.
Winny temu wszystkiemu był stan tylnego koła w uberMieszczuchu - już przed wyjazdem brakowało dwóch szprych, a że, to rower drugiej kategorii, więc nie garnąłem się do naprawienia tego. Efekty już znacie...
Dwa ostatnie kapcie były wyjątkowo wredne - wieczorny z dnia poprzedniego (ten złapany zaraz po łataniu) nie był spowodowany przez źle przyklejoną łatkę, a przez nypel, który nie tyle zrobił dziurę, co lekko rozciął dętkę. To samo stało się po podpompowaniu w Złotowie.
Co śmieszniejsze w ub. roku na uberMieszczuchu zrobiłem ponad 4kkm (w tym na kilku dwudniówkach i na majówce) i złapałem tylko jednego kapcia i to w mieście!
Wersja Ola
Moje zdjęcia
Buntowo - Krajenka - Węgierce - Złotów