Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Gminne zdobycze

Linki

Znajomi

wszyscy znajomi(46)
ministat liczniki.org

Bez kompromisów

Piątek, 20 lutego 2009 | dodano:21.02.2009Kategoria Wycieczka
Km:80.47Czas:04:31km/h:17.82Pr. maks.:0.00Rower:

Rudzica - Wola Podłężna - Kramsk - Sompolno (zwane San Paulo) - Ślesin - Kleczew - Kazimierz Biskupi - cieplutki dom
15.20 - 20.40
Pomimo dwóch par rękawiczek i skarpet oraz folii aluminiowej pomiędzy nimi, kończyny mi zdrętwiały z zimna, o dziwo po krótkim postoju, palce u stóp przestały doskwierać, ale za to zaczęły mnie od mrozu szczypać pięty, taki układ mi pasuje :) CZY KTOŚ MOŻE MI Z TYM POMÓC? chodzi mi o jakiś domowy sposób, bo na razie nie mam zamiaru bawić się w specjalistyczne wdzianka.
Dziś jechało się ciężko ze względu na agonalny stan napędu - łapałem jakieś luzy na korbach, łańcuch skakał na zębatce. Muszę się w końcu za niego wsiąść i wymienić.
Przed Kramskiem widziałem jakiegoś kolarza, był ubrany w te obcisłe ciuszki, aż dziw że oni w nich nie marzną! Pewnie są wykonane z kosmicznych materiałów, w tak samo nieziemskiej cenie... Ja tam wole zestaw kurtka, bluzka, koszulka, kalesony & jeansy :)
za Sompolnem począłem się zastanawiać jak wrócić do domu. Rozważałem powrót przez Licheń, bądź dłuższy wariant - Kleczew. Jako że byłem strasznie zmarznięty postanowiłem wrócić przez Licheń, a za jakiś czas urządzę jazdę rewendżową przez Kleczew. Powrót przez Licheń i wjazd do miasta od jego strony jakoś mi się nie uśmiechał, bo już mnie strasznie znudziła ta droga i czułem niechęć do niej. Pozostała jeszcze do wyboru trasa krajowa nr 25, o podobnej długości, a może i nawet krótsza, ale ze względu na wąska jezdnie, brak pobocza, duży ruch TIRów i moje zamiłowanie do życia nie brałem jej nawet pod uwagę. W Ślesinie gdy miałem już kierować się do domu, niechęć wzięła górę i zamiast skręcić do Lichenia, pojechałem prosto, na Kleczew. Dobrze zrobiłem, ponieważ ten wariant pomimo iż jest dłuższy to podzielony jest na kilka krótkich odcinków, co pozytywnie wpłynęło na przyjemność płynącą z jazdy



madafakin OG ;) jeszcze tylko brak low - ridera i AK na/w bagażniku, albo chociaż G-Locka za gumą od majtek :D



szczyt... to jest szczyt wiejskiego festyniarstwa

komentarze
O, widzę, że w końcu na BikeStats znalazł się ktoś, kto jeździ podobnymi drogami ;)
Marthin
- 13:24 niedziela, 22 lutego 2009 | linkuj
dziękuje za radę, poszukam w piwnicy jakiś glanów, albo butów Frankensteina :)
ja jeżdżę w 2 parach skarpet i w adidasach i nie wyrabiam, nie wiem z czego się to bierze, bo raczej zmarzluchem nie jestem i na przemarznięcia reszty ciała nie narzekam.
vagabond
- 20:41 sobota, 21 lutego 2009 | linkuj
Hej!

Jak nie masz kasy na droższe ochraniacze i skarpetki - to polecam po prostu zimowe ocieplane buty za kostkę - też się da tak jeździć. I warto pamiętać, że palce muszą mieć trochę luzu, bo jak założysz kilka par skarpetek na raz i będą za bardzo dopasowane do buta - to w ten sposób ograniczysz krążenie w stopie, w efekcie powodując większe wyziębienie niż stosując mniejszą ilość skarpet. Dla mnie starcza jedna para bawełniania i jedne grubsze + ochraniacze a jeżdżę w adidasach, przy grubszych butach 2 powinny starczyć aż nadto
wilk
- 06:42 sobota, 21 lutego 2009 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa adkok
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

  • Moje rowery

  • Kategorie bloga

    archiwum

    szukaj