Do pracy, z powrotem i jeszcze dalej
Poniedziałek, 2 marca 2009 | dodano:02.03.2009Kategoria Wycieczka, Użytkowo
Km: | 73.73 | Czas: | 04:09 | km/h: | 17.77 | Pr. maks.: | 40.10 | Rower: |
Rudzica - Wola Podłężna - Licheń - Piotrków - Wąsosze - Łężyn - Gosławice - Kazimierz Biskupi - obiad :D
pierwszy tysiąc w tym roku :) w ubiegłym wykręciłem tyle dopiero ostatniego kwietnia :P
od 16.30 byłem wolny, to trzeba było jakoś spożytkować czas.
tuz przed końcem pracy nie powinienem jeść kotleta, bo psy dzisiaj za mną szalały! ;) na szczęście tylko te mniejsze. Czasami miałem ochotę zatrzymać się i zajechać takiemu kopa, choć to bardziej przydałoby się właścicielowi. Jedynie w przypadku dwóch małych kundli zawróciłem i ruszyłem powolutku w ich stronę, ucichły i cofnęły się o kilka metrów. Jeden na koniec szczeknął pod nosem i uciekł :)
dzisiaj już w cieńszej kurtce - w sam raz, nie zalałem koszulki, ani nie zmarzłem.
pierwszy tysiąc w tym roku :) w ubiegłym wykręciłem tyle dopiero ostatniego kwietnia :P
od 16.30 byłem wolny, to trzeba było jakoś spożytkować czas.
tuz przed końcem pracy nie powinienem jeść kotleta, bo psy dzisiaj za mną szalały! ;) na szczęście tylko te mniejsze. Czasami miałem ochotę zatrzymać się i zajechać takiemu kopa, choć to bardziej przydałoby się właścicielowi. Jedynie w przypadku dwóch małych kundli zawróciłem i ruszyłem powolutku w ich stronę, ucichły i cofnęły się o kilka metrów. Jeden na koniec szczeknął pod nosem i uciekł :)
dzisiaj już w cieńszej kurtce - w sam raz, nie zalałem koszulki, ani nie zmarzłem.