żeby nie było że tyłka się nie ruszyło
Wtorek, 5 maja 2009 | dodano:05.05.2009Kategoria Wycieczka
Km: | 76.46 | Czas: | 03:24 | km/h: | 22.49 | Pr. maks.: | 36.72 | Rower: |
Kazimierz Biskupi - Kleczew - Ślesin - Ignacewo - Lubstów - Stefanowo - Licheń - Anielew - Rudzica
zwykła jazda, bez żadnych atrakcji, jedynie z nieproporcjonalnie dużym deserem przygotowanym na większą przejażdżkę.
Za to godnym opisania jest obniżenie mostka i podniesienia siodła. Różnica jest znaczna! Pierwsze wrażenie to odczucie "kolarskiej" pozycji i gryzienie zbyt wysoko ustawionej kanapy, wystarczy że opuszczę o kilka cm. Pozycja jest wydajniejsza, jakby się mocniej na pedały dało ciskać, średnia też ciut wyższa pomimo uciążliwego wiatru, ale mięśnie ud są znacznie bardziej zmęczone niż normalnie, no i jestem zbyt pochylony - po czasie męczy się krzyż. Przeczuwam że mogę mieć problemy z nadgarstkami, do tej pory jadąc w stylu "złota jesień" kierownicę tylko trzymałem, teraz dodatkowo opieram się na niej i ucisk na dłonie będzie większy. Dodatkowo troszkę mi drętwiały okolice prawego łokcia (!)
zwykła jazda, bez żadnych atrakcji, jedynie z nieproporcjonalnie dużym deserem przygotowanym na większą przejażdżkę.
Za to godnym opisania jest obniżenie mostka i podniesienia siodła. Różnica jest znaczna! Pierwsze wrażenie to odczucie "kolarskiej" pozycji i gryzienie zbyt wysoko ustawionej kanapy, wystarczy że opuszczę o kilka cm. Pozycja jest wydajniejsza, jakby się mocniej na pedały dało ciskać, średnia też ciut wyższa pomimo uciążliwego wiatru, ale mięśnie ud są znacznie bardziej zmęczone niż normalnie, no i jestem zbyt pochylony - po czasie męczy się krzyż. Przeczuwam że mogę mieć problemy z nadgarstkami, do tej pory jadąc w stylu "złota jesień" kierownicę tylko trzymałem, teraz dodatkowo opieram się na niej i ucisk na dłonie będzie większy. Dodatkowo troszkę mi drętwiały okolice prawego łokcia (!)