Wpisy archiwalne w kategorii
do 100 km
Dystans całkowity: | 3954.38 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 224:15 |
Średnia prędkość: | 17.63 km/h |
Maksymalna prędkość: | 51.08 km/h |
Liczba aktywności: | 96 |
Średnio na aktywność: | 41.19 km i 2h 20m |
Więcej statystyk |
Po mieście i z braćmi nad jezioro
Czwartek, 2 sierpnia 2012 | dodano:02.08.2012Kategoria 'Koga, do 100 km, Użytkowo, Wycieczka
Km: | 34.11 | Czas: | 02:18 | km/h: | 14.83 | Pr. maks.: | 37.55 | Rower: | Koga |
Total odo: 7 884 km
Total time: 384:40 h
Total time: 384:40 h
Jezioro
Poniedziałek, 9 lipca 2012 | dodano:17.07.2012Kategoria 'Koga, do 100 km, Wycieczka
Km: | 33.14 | Czas: | 02:26 | km/h: | 13.62 | Pr. maks.: | 32.23 | Rower: | Koga |
7 750
377:33
377:33
Plażowanie
Niedziela, 8 lipca 2012 | dodano:09.07.2012Kategoria 'Koga, do 100 km, Wycieczka
Km: | 44.79 | Czas: | 02:01 | km/h: | 22.21 | Pr. maks.: | 46.41 | Rower: | Koga |
Total odo: 7 717 km
Total time: 375:07 h
Total time: 375:07 h
Okolice Ślesina z Timo
Sobota, 23 czerwca 2012 | dodano:24.06.2012Kategoria do 100 km, Wycieczka
Km: | 72.95 | Czas: | 03:21 | km/h: | 21.78 | Pr. maks.: | 37.19 | Rower: | Koga |
Konin - Anielew - Licheń - Kępa - Wąsosze - Ślesin - Żłówiniec - Ślesin - Piotrkowice - Niedźwiady - Wygoda - Licheń - Anielew - Konin
Total odo: 7 098 km
Total time: 346:38 km
Total odo: 7 098 km
Total time: 346:38 km
Postradlinium cz. I
Niedziela, 17 czerwca 2012 | dodano:21.06.2012Kategoria 'Koga, do 100 km, Wypad
Km: | 81.05 | Czas: | 04:18 | km/h: | 18.85 | Pr. maks.: | 49.23 | Rower: | Koga |
Nie wiem czy w ogóle usnąłem, ale w łóżku leżałem ok. 1 -1,5 h.
Na rozdaniu nagród byłem jeszcze jeszcze lekko przytłumiony przez brak snu i np. po odebraniu swojego certyfikatu (z błędem w nazwisku) pogratulowałem Waxow :D

A to dla kogo? ... Dla mnie??? (fot. Wojtek 'WuJekG')
Potem jeszcze mały poczęstunek, gdzie Wax czynił swą powinność, chla... opijał swoje zwycięstwo na dystansie 450km

Ostatecznie nadeszła pora by się rozstać. Pierwsze kilometry były o tyle ciężkie, bo po prostu nie chciało mi się ich pokonywać (przy czym tyłek i nogi na nic nie narzekały). Rozbudziło mnie 1,5h leżenia na trawie i kilka górek na trasie do Żor.
Po przebiciu się w Zabrzu przez śląskiego molocha, dotarłem do Piekar, gdzie miałem przenocować u Dominika, o czym on sam zapomniał, a nie mogłem się do niego dodzwonić, bo zmienił numer telefonu :D Musiałem się spróbować do niego wbić, bo nie miałem żadnego sprzętu biwakowego, w przeciwnym wypadku spokojnie walną bym się w jakieś krzolach, bądź na cmentarzu ;D Adres na szczęście znalazłem, ale miałem chwilę zwątpienia gdy w mieście powiedziano mi że ulicy przy której mieszka Symfonian nie ma. Jak się później dowiedziałem była dwie przecznice dalej ;-P
Samego Dominika zastałem, a nawet załapałem się na bonus - kilku jego znajomych z wypraw do Jerozolimy i Maroka, oraz jego brata Michała "Kryvana". Także zamiast mieszkańców podszytu, albo wieńców na cmentarzu, miałem bardzo miłe towarzystwo.
Wielkie dzięki!
Wcześniej, w Piekarach bardzo boleśnie odezwało się kolano - przez kilka min. stałem na poboczu nie mogąc w ogóle go zgiąć. Ból dość szybko minął i w takiej formie już nie wrócił.
Dzień IV
Radlin - Marklowice - Żory - Woszczyce - Orzesze - Paniowy - Paniówki - Zabrze - Bytom - Piekary Śląskie
Total odo: 6 853 km
Total time: 335:39 h
Na rozdaniu nagród byłem jeszcze jeszcze lekko przytłumiony przez brak snu i np. po odebraniu swojego certyfikatu (z błędem w nazwisku) pogratulowałem Waxow :D

A to dla kogo? ... Dla mnie??? (fot. Wojtek 'WuJekG')
Potem jeszcze mały poczęstunek, gdzie Wax czynił swą powinność, chla... opijał swoje zwycięstwo na dystansie 450km

Ostatecznie nadeszła pora by się rozstać. Pierwsze kilometry były o tyle ciężkie, bo po prostu nie chciało mi się ich pokonywać (przy czym tyłek i nogi na nic nie narzekały). Rozbudziło mnie 1,5h leżenia na trawie i kilka górek na trasie do Żor.
Po przebiciu się w Zabrzu przez śląskiego molocha, dotarłem do Piekar, gdzie miałem przenocować u Dominika, o czym on sam zapomniał, a nie mogłem się do niego dodzwonić, bo zmienił numer telefonu :D Musiałem się spróbować do niego wbić, bo nie miałem żadnego sprzętu biwakowego, w przeciwnym wypadku spokojnie walną bym się w jakieś krzolach, bądź na cmentarzu ;D Adres na szczęście znalazłem, ale miałem chwilę zwątpienia gdy w mieście powiedziano mi że ulicy przy której mieszka Symfonian nie ma. Jak się później dowiedziałem była dwie przecznice dalej ;-P
Samego Dominika zastałem, a nawet załapałem się na bonus - kilku jego znajomych z wypraw do Jerozolimy i Maroka, oraz jego brata Michała "Kryvana". Także zamiast mieszkańców podszytu, albo wieńców na cmentarzu, miałem bardzo miłe towarzystwo.
Wielkie dzięki!
Wcześniej, w Piekarach bardzo boleśnie odezwało się kolano - przez kilka min. stałem na poboczu nie mogąc w ogóle go zgiąć. Ból dość szybko minął i w takiej formie już nie wrócił.
Dzień IV
Radlin - Marklowice - Żory - Woszczyce - Orzesze - Paniowy - Paniówki - Zabrze - Bytom - Piekary Śląskie
Total odo: 6 853 km
Total time: 335:39 h
Nadwarciańska piaskownica
Niedziela, 27 maja 2012 | dodano:13.06.2012Kategoria 'Koga, do 100 km, Wycieczka
Km: | 87.12 | Czas: | 04:48 | km/h: | 18.15 | Pr. maks.: | 42.58 | Rower: | Koga |
Z MartwąWiewiórką i Jackiem po Nadwarciańskim PK. Wiki twierdzi że to jedna w ważniejszych ostoi ptaków wodnych w Polsce i choć jest tak blisko mnie, to jeszcze nigdy go nie odwiedziłem. Nie zachwycił, ale jechaliśmy przez najnudniejsza część.
Tamtejsze szlaki nie powalają na kolana:


Konin - Kawnice - Kolno (?) - Sługocin - wały, piachy i lasy - Lądek - Ląd - Słupca - Konin
Total odo: 5 816 km
Total time: 290:24 h
Tamtejsze szlaki nie powalają na kolana:


Konin - Kawnice - Kolno (?) - Sługocin - wały, piachy i lasy - Lądek - Ląd - Słupca - Konin
Total odo: 5 816 km
Total time: 290:24 h
Integracyjnie
Sobota, 26 maja 2012 | dodano:13.06.2012Kategoria 'Koga, do 100 km, Wycieczka
Km: | 56.50 | Czas: | 02:25 | km/h: | 23.38 | Pr. maks.: | 42.58 | Rower: | Koga |
Po mieście z bratem
Piątek, 25 maja 2012 | dodano:26.05.2012Kategoria 'Koga, do 100 km, Wycieczka
Km: | 19.43 | Czas: | 01:36 | km/h: | 12.14 | Pr. maks.: | 25.36 | Rower: | Koga |
Total odo: 5 672 km
Total time: 283:12 h
Total time: 283:12 h
Grupa poznańska się alinuje (dz. IV)
Sobota, 19 maja 2012 | dodano:12.06.2012Kategoria 'Koga, do 100 km, Wypad
Km: | 65.50 | Czas: | 04:25 | km/h: | 14.83 | Pr. maks.: | 51.08 | Rower: | Koga |
Zaczęło się od dojazdu w ok. 70 os. do Międzygórza. Do Międzylesia dojechaliśmy w już mniejszych grupkach. Tam niektórym nie chciało się czekać aż reszta (która jeszcze nie dojechała) się naje, wiec w 11 os. (większość z Gr. Poznańskiej) postanowiliśmy wrócić... tyle że naokoło.
Trochę się powspinaliśmy, dzięki czemu mieliśmy wspaniały widok na dolinę i sąsiednie pasmo, z którego wcześniej zjechaliśmy i na które znów będziemy musieli się wspiąć. Jednak wcześniej musieliśmy się przedrzeć przez koniczynę.
Warto było jechać, bo w końcu zjadłem loda! XD
BTW nawet przy ognisku jakoś nie szła nam integracja i siedzieliśmy na uboczu, przy świeczkach... ;-)
Dzień V
Międzygórze - Jaworek - Goworów - Międzylesie - Różanka - Długopole - Wilkanów - ognisko :D
Total odo: 5 245 km
Total time: 262:22 h
Trochę się powspinaliśmy, dzięki czemu mieliśmy wspaniały widok na dolinę i sąsiednie pasmo, z którego wcześniej zjechaliśmy i na które znów będziemy musieli się wspiąć. Jednak wcześniej musieliśmy się przedrzeć przez koniczynę.
Warto było jechać, bo w końcu zjadłem loda! XD
BTW nawet przy ognisku jakoś nie szła nam integracja i siedzieliśmy na uboczu, przy świeczkach... ;-)
Dzień V
Międzygórze - Jaworek - Goworów - Międzylesie - Różanka - Długopole - Wilkanów - ognisko :D
Total odo: 5 245 km
Total time: 262:22 h
Grupa Poznańska dojeżdża na Zlot! (dz. III)
Piątek, 18 maja 2012 | dodano:12.06.2012Kategoria 'Koga, do 100 km, Wypad
Km: | 97.20 | Czas: | 05:41 | km/h: | 17.10 | Pr. maks.: | 50.14 | Rower: | Koga |
Ruszyłem troszkę wcześniej niż grupa, ponieważ początek trasy mam pokręty - jadę naokoło do Romanowa (gmina!). Gdy uzbrajałem rower zagadnął mnie facet. Standardowe "skąd-dokąd", powiedział mi też jak dojechać do celu, co kilka min. później okazało się zbawienne, bo nigdzie nie było znaku na Romanów (dolnośląskie FUCK YEAH!). Na rozgrzewkę podjazd, a potem zjazd pośród pięknego bukowego lasu. Po drodze zgubił się asfalt (dolnośląskie FUCK YEAH!) ;-)
W Ziębicach dogoniłem grupę (pomógł mi w tym ogromny ciągnik napędzany prawdopodobnie przez biesy piekielne), po króciutkim postoju ruszyłem po kolejną gminę. I znowu nikt nie chciał ze mną jechać buhuhuh. Nawet taki mocarny Zdobywa jak Wax (dołączył gdzieś po drodze) nie dał się namówić. Pewnie już zdążyli mu nagadać że spałem w kiblu... BABSKIM! XD
W drodze do Stolca poczułem że coś mnie kuje w pierś. Drapie się, ale kuje ponownie. Myślałem, że może jest przebicie na kablu od słuchawek, ale gdy zatrzymałem się i zajrzałem pod koszulkę wyłonił się winowajca - małapszczółka giez. Na pamiątkę spotkania zostawiła mi trzy drobne ślady.
Warto było odbić, bo miałem piękny widok na góry. Aż zapiałem z zachwytu! Dosłownie! :D
Część grupy dogoniłem w Złotym Stoku, reszta jeszcze nie dojechała, wiec razem na nich czekaliśmy. Czekaliśmy. I czekaliśmy... Dojechali. Okazało się że Pajak miał jakiś problem z rowerem. Dołączyło też kolejnych kilka osób.
Przełęcz Jaworową pokonałem, lekko sapiąc, w towarzystwie Wiewiórki i Remigiusza. Potem Lądyn. Doładowałem się (tak mi się wydawało) dwoma 'wiadereczkami' od Danona, ale na Puchaczówce dość szybko okazało się że, to za mało. Z pomocą przyszedł banan i krówka od Cinka.
Po wspinaczce został do przejechania ostatni odcinek, za to najgorszy - zła nawierzchnia, sporo odnóg, a na końcu singiel. Dobrze że, w tym roku jechałem z grupą, sam miałbym nie lada problem z trafieniem na miejsce.
A potem... trzeba było być z nami :D
Dzień IV
Biały Kościół - Romanów - Ziębice - Stolec - Kamieniec Ząbkowicki - Złoty Stok - Stronie Śląskie - Sienna - ognisko :D
Total time: 5 179 km
Total time: 257:56 h
W Ziębicach dogoniłem grupę (pomógł mi w tym ogromny ciągnik napędzany prawdopodobnie przez biesy piekielne), po króciutkim postoju ruszyłem po kolejną gminę. I znowu nikt nie chciał ze mną jechać buhuhuh. Nawet taki mocarny Zdobywa jak Wax (dołączył gdzieś po drodze) nie dał się namówić. Pewnie już zdążyli mu nagadać że spałem w kiblu... BABSKIM! XD
W drodze do Stolca poczułem że coś mnie kuje w pierś. Drapie się, ale kuje ponownie. Myślałem, że może jest przebicie na kablu od słuchawek, ale gdy zatrzymałem się i zajrzałem pod koszulkę wyłonił się winowajca - mała
Warto było odbić, bo miałem piękny widok na góry. Aż zapiałem z zachwytu! Dosłownie! :D
Część grupy dogoniłem w Złotym Stoku, reszta jeszcze nie dojechała, wiec razem na nich czekaliśmy. Czekaliśmy. I czekaliśmy... Dojechali. Okazało się że Pajak miał jakiś problem z rowerem. Dołączyło też kolejnych kilka osób.
Przełęcz Jaworową pokonałem, lekko sapiąc, w towarzystwie Wiewiórki i Remigiusza. Potem Lądyn. Doładowałem się (tak mi się wydawało) dwoma 'wiadereczkami' od Danona, ale na Puchaczówce dość szybko okazało się że, to za mało. Z pomocą przyszedł banan i krówka od Cinka.
Po wspinaczce został do przejechania ostatni odcinek, za to najgorszy - zła nawierzchnia, sporo odnóg, a na końcu singiel. Dobrze że, w tym roku jechałem z grupą, sam miałbym nie lada problem z trafieniem na miejsce.
A potem... trzeba było być z nami :D
Dzień IV
Biały Kościół - Romanów - Ziębice - Stolec - Kamieniec Ząbkowicki - Złoty Stok - Stronie Śląskie - Sienna - ognisko :D
Total time: 5 179 km
Total time: 257:56 h