Po mieście
Środa, 23 maja 2012 | dodano:13.06.2012Kategoria 'Koga, Użytkowo
Km: | 18.80 | Czas: | 00:47 | km/h: | 24.00 | Pr. maks.: | 38.29 | Rower: | Koga |
Total odo: 5 644 km
Total time: 281:13 h
Total time: 281:13 h
"Ano wróciłem!" (dz. VI)
Poniedziałek, 21 maja 2012 | dodano:13.06.2012Kategoria 'Koga, powyżej 200 km, Wypad
Km: | 205.39 | Czas: | 09:47 | km/h: | 20.99 | Pr. maks.: | 39.67 | Rower: | Koga |
Oj z początku nie chciało się zbytnio kręcić.
Za bardzo nie ma o czym pisać - po prostu tranzyt do domu (+kilka gmin :D)
Wrocław - Oleśnica - Wyszogród - Stronia - Wabienice - Dziadowa Kłoda - Syców - Ostrzeszów - Ostrów Wlkp. - Kalisz - Konin
Total odo: 5 625 km
Total time: 280:26 h
Za bardzo nie ma o czym pisać - po prostu tranzyt do domu (+kilka gmin :D)
Wrocław - Oleśnica - Wyszogród - Stronia - Wabienice - Dziadowa Kłoda - Syców - Ostrzeszów - Ostrów Wlkp. - Kalisz - Konin
Total odo: 5 625 km
Total time: 280:26 h
Grupa Poznańska się rozpada (dz. V)
Niedziela, 20 maja 2012 | dodano:12.06.2012Kategoria 'Koga, powyżej 100 km, Wypad
Km: | 175.58 | Czas: | 08:17 | km/h: | 21.20 | Pr. maks.: | 64.47 | Rower: | Koga |
Wstałem dość wcześnie, ok. 7.30, ale ruszyłem po 11. Postanowiłem się nie śpieszyć i posiedzieć na 'herbatce u Maciągów'.
Do Polanicy jechałem w towarzystwie Borafu (który zaraz po wyjeździe z miejsca Zlotu miał problem - spadł mu łańcuch i to w tak niefortunnie że blokowały go śrubki najmniejszej tarczy, którą ostatecznie trzeba było zdjąć.
Jakby ktoś chciał bić rekord prędkości po polecam krajówkę z Kłodzka do Barda - dobra nawierzchnia, a proste bardzo długie, dzięki czemu przy użych prędkościach nie jedzie się z duszą na ramieniu.
Z racji późnego startu, do Wrocławia, w gościnę do Gagarina i Ewci dojechałem ok. 23.
Na koniec dnia jeszcze się wyrżnąłem na schodach :D
Dzień VI
ognisko - Marianówka - Bystrzyca Kł. - Polanica - Kłodzko - Bardo - Olbrachcice - Piława Górna - Bielawa - Pieszyce - Dzierżoniów - Sieniawka - Oleszna - Przemiłów - Świątniki - Ręków - Solna - Gniechowice - Wrocław
Total odo: 5 420 km
Total time: 270:39 h
Do Polanicy jechałem w towarzystwie Borafu (który zaraz po wyjeździe z miejsca Zlotu miał problem - spadł mu łańcuch i to w tak niefortunnie że blokowały go śrubki najmniejszej tarczy, którą ostatecznie trzeba było zdjąć.
Jakby ktoś chciał bić rekord prędkości po polecam krajówkę z Kłodzka do Barda - dobra nawierzchnia, a proste bardzo długie, dzięki czemu przy użych prędkościach nie jedzie się z duszą na ramieniu.
Z racji późnego startu, do Wrocławia, w gościnę do Gagarina i Ewci dojechałem ok. 23.
Na koniec dnia jeszcze się wyrżnąłem na schodach :D
Dzień VI
ognisko - Marianówka - Bystrzyca Kł. - Polanica - Kłodzko - Bardo - Olbrachcice - Piława Górna - Bielawa - Pieszyce - Dzierżoniów - Sieniawka - Oleszna - Przemiłów - Świątniki - Ręków - Solna - Gniechowice - Wrocław
Total odo: 5 420 km
Total time: 270:39 h
Grupa poznańska się alinuje (dz. IV)
Sobota, 19 maja 2012 | dodano:12.06.2012Kategoria 'Koga, do 100 km, Wypad
Km: | 65.50 | Czas: | 04:25 | km/h: | 14.83 | Pr. maks.: | 51.08 | Rower: | Koga |
Zaczęło się od dojazdu w ok. 70 os. do Międzygórza. Do Międzylesia dojechaliśmy w już mniejszych grupkach. Tam niektórym nie chciało się czekać aż reszta (która jeszcze nie dojechała) się naje, wiec w 11 os. (większość z Gr. Poznańskiej) postanowiliśmy wrócić... tyle że naokoło.
Trochę się powspinaliśmy, dzięki czemu mieliśmy wspaniały widok na dolinę i sąsiednie pasmo, z którego wcześniej zjechaliśmy i na które znów będziemy musieli się wspiąć. Jednak wcześniej musieliśmy się przedrzeć przez koniczynę.
Warto było jechać, bo w końcu zjadłem loda! XD
BTW nawet przy ognisku jakoś nie szła nam integracja i siedzieliśmy na uboczu, przy świeczkach... ;-)
Dzień V
Międzygórze - Jaworek - Goworów - Międzylesie - Różanka - Długopole - Wilkanów - ognisko :D
Total odo: 5 245 km
Total time: 262:22 h
Trochę się powspinaliśmy, dzięki czemu mieliśmy wspaniały widok na dolinę i sąsiednie pasmo, z którego wcześniej zjechaliśmy i na które znów będziemy musieli się wspiąć. Jednak wcześniej musieliśmy się przedrzeć przez koniczynę.
Warto było jechać, bo w końcu zjadłem loda! XD
BTW nawet przy ognisku jakoś nie szła nam integracja i siedzieliśmy na uboczu, przy świeczkach... ;-)
Dzień V
Międzygórze - Jaworek - Goworów - Międzylesie - Różanka - Długopole - Wilkanów - ognisko :D
Total odo: 5 245 km
Total time: 262:22 h
Grupa Poznańska dojeżdża na Zlot! (dz. III)
Piątek, 18 maja 2012 | dodano:12.06.2012Kategoria 'Koga, do 100 km, Wypad
Km: | 97.20 | Czas: | 05:41 | km/h: | 17.10 | Pr. maks.: | 50.14 | Rower: | Koga |
Ruszyłem troszkę wcześniej niż grupa, ponieważ początek trasy mam pokręty - jadę naokoło do Romanowa (gmina!). Gdy uzbrajałem rower zagadnął mnie facet. Standardowe "skąd-dokąd", powiedział mi też jak dojechać do celu, co kilka min. później okazało się zbawienne, bo nigdzie nie było znaku na Romanów (dolnośląskie FUCK YEAH!). Na rozgrzewkę podjazd, a potem zjazd pośród pięknego bukowego lasu. Po drodze zgubił się asfalt (dolnośląskie FUCK YEAH!) ;-)
W Ziębicach dogoniłem grupę (pomógł mi w tym ogromny ciągnik napędzany prawdopodobnie przez biesy piekielne), po króciutkim postoju ruszyłem po kolejną gminę. I znowu nikt nie chciał ze mną jechać buhuhuh. Nawet taki mocarny Zdobywa jak Wax (dołączył gdzieś po drodze) nie dał się namówić. Pewnie już zdążyli mu nagadać że spałem w kiblu... BABSKIM! XD
W drodze do Stolca poczułem że coś mnie kuje w pierś. Drapie się, ale kuje ponownie. Myślałem, że może jest przebicie na kablu od słuchawek, ale gdy zatrzymałem się i zajrzałem pod koszulkę wyłonił się winowajca - małapszczółka giez. Na pamiątkę spotkania zostawiła mi trzy drobne ślady.
Warto było odbić, bo miałem piękny widok na góry. Aż zapiałem z zachwytu! Dosłownie! :D
Część grupy dogoniłem w Złotym Stoku, reszta jeszcze nie dojechała, wiec razem na nich czekaliśmy. Czekaliśmy. I czekaliśmy... Dojechali. Okazało się że Pajak miał jakiś problem z rowerem. Dołączyło też kolejnych kilka osób.
Przełęcz Jaworową pokonałem, lekko sapiąc, w towarzystwie Wiewiórki i Remigiusza. Potem Lądyn. Doładowałem się (tak mi się wydawało) dwoma 'wiadereczkami' od Danona, ale na Puchaczówce dość szybko okazało się że, to za mało. Z pomocą przyszedł banan i krówka od Cinka.
Po wspinaczce został do przejechania ostatni odcinek, za to najgorszy - zła nawierzchnia, sporo odnóg, a na końcu singiel. Dobrze że, w tym roku jechałem z grupą, sam miałbym nie lada problem z trafieniem na miejsce.
A potem... trzeba było być z nami :D
Dzień IV
Biały Kościół - Romanów - Ziębice - Stolec - Kamieniec Ząbkowicki - Złoty Stok - Stronie Śląskie - Sienna - ognisko :D
Total time: 5 179 km
Total time: 257:56 h
W Ziębicach dogoniłem grupę (pomógł mi w tym ogromny ciągnik napędzany prawdopodobnie przez biesy piekielne), po króciutkim postoju ruszyłem po kolejną gminę. I znowu nikt nie chciał ze mną jechać buhuhuh. Nawet taki mocarny Zdobywa jak Wax (dołączył gdzieś po drodze) nie dał się namówić. Pewnie już zdążyli mu nagadać że spałem w kiblu... BABSKIM! XD
W drodze do Stolca poczułem że coś mnie kuje w pierś. Drapie się, ale kuje ponownie. Myślałem, że może jest przebicie na kablu od słuchawek, ale gdy zatrzymałem się i zajrzałem pod koszulkę wyłonił się winowajca - mała
Warto było odbić, bo miałem piękny widok na góry. Aż zapiałem z zachwytu! Dosłownie! :D
Część grupy dogoniłem w Złotym Stoku, reszta jeszcze nie dojechała, wiec razem na nich czekaliśmy. Czekaliśmy. I czekaliśmy... Dojechali. Okazało się że Pajak miał jakiś problem z rowerem. Dołączyło też kolejnych kilka osób.
Przełęcz Jaworową pokonałem, lekko sapiąc, w towarzystwie Wiewiórki i Remigiusza. Potem Lądyn. Doładowałem się (tak mi się wydawało) dwoma 'wiadereczkami' od Danona, ale na Puchaczówce dość szybko okazało się że, to za mało. Z pomocą przyszedł banan i krówka od Cinka.
Po wspinaczce został do przejechania ostatni odcinek, za to najgorszy - zła nawierzchnia, sporo odnóg, a na końcu singiel. Dobrze że, w tym roku jechałem z grupą, sam miałbym nie lada problem z trafieniem na miejsce.
A potem... trzeba było być z nami :D
Dzień IV
Biały Kościół - Romanów - Ziębice - Stolec - Kamieniec Ząbkowicki - Złoty Stok - Stronie Śląskie - Sienna - ognisko :D
Total time: 5 179 km
Total time: 257:56 h
Grupa Poznańska w drodze na Zlot! (dz. II)
Czwartek, 17 maja 2012 | dodano:01.06.2012Kategoria 'Koga, powyżej 100 km, Wypad
Km: | 124.69 | Czas: | 05:57 | km/h: | 20.96 | Pr. maks.: | 38.29 | Rower: | Koga |
Plan przewidywał ruszenie w trasę o 0900 h. Wyjechaliśmy, będąc (teoretycznie) od 20-30 min. w drodze ;) Zaczęło się od 8km w terenie - mieliśmy kaprys objechać większość okolicznych stawów ;-)
Potem to jechalim, jechalim, żarlim, jechalim, a wiater sprawiał żeśma bystro jechalim.
Przed Oławą Olo łapie niby-kapcia - wystarczyło dopompować i mógł jechać dalej. Dętkę wymienił dopiero na noclegu.
W Strzelinie dołączyli do nas Bitels i Oskar, a później, gdy siedzieliśmy przy ognisku Przemek i Remigiusz.
Dzień zakończyliśmy w Białym Kościele, ale nie na plebanii, a w ośrodku nad jeziorem, w miejscowości o takiej nazwie. Jako że, po zachodzie zrobiło się bardzo chłodno i namioty okryły się szronem, postanowiłem nie sprawdzać jak się wyśpię i czy nie wymarznę w takich warunkach (mam nędzny śpiwór), więc ewakuowałem się do toalety... BABSKIEJ! I chociaż dziwnie na mnie patrzono, a na następny dzień nikt nie chciał ze mną jechać po gminy, warto było - porządnie się wyspałem, było cieplutko i nawet nie śmierdziało ;-)
Dzień III
Czatkowice - Krośnice - Goszcz - Twardogóra - Dobroszye - Oleśnica - Ligota Wielka - Jelcz-Laskowie - Oława - Strzelin - Biały Kościół
Total odo: 5 082 km
Total time: 252:16 h
Potem to jechalim, jechalim, żarlim, jechalim, a wiater sprawiał żeśma bystro jechalim.
Przed Oławą Olo łapie niby-kapcia - wystarczyło dopompować i mógł jechać dalej. Dętkę wymienił dopiero na noclegu.
W Strzelinie dołączyli do nas Bitels i Oskar, a później, gdy siedzieliśmy przy ognisku Przemek i Remigiusz.
Dzień zakończyliśmy w Białym Kościele, ale nie na plebanii, a w ośrodku nad jeziorem, w miejscowości o takiej nazwie. Jako że, po zachodzie zrobiło się bardzo chłodno i namioty okryły się szronem, postanowiłem nie sprawdzać jak się wyśpię i czy nie wymarznę w takich warunkach (mam nędzny śpiwór), więc ewakuowałem się do toalety... BABSKIEJ! I chociaż dziwnie na mnie patrzono, a na następny dzień nikt nie chciał ze mną jechać po gminy, warto było - porządnie się wyspałem, było cieplutko i nawet nie śmierdziało ;-)
Dzień III
Czatkowice - Krośnice - Goszcz - Twardogóra - Dobroszye - Oleśnica - Ligota Wielka - Jelcz-Laskowie - Oława - Strzelin - Biały Kościół
Total odo: 5 082 km
Total time: 252:16 h
Grupa Poznańska rusza na Zlot! (dz. I)
Środa, 16 maja 2012 | dodano:30.05.2012Kategoria 'Koga, powyżej 200 km, Wypad
Km: | 249.00 | Czas: | 11:22 | km/h: | 21.91 | Pr. maks.: | 43.79 | Rower: | Koga |
Start przed 4. Ruszam do punktu zbornego - Dworca Głównego w Poznaniu. Na miejsce docieram przed czasem.
Ruszamy w 9 osób - Olo, Magda, Tomzoo, Cinek, Pająk (na niskopodłogowej poziomce), Jurek, MartwaWiewiórka z Jackiem, oraz moja skromna osoba.
Klątwa Ola, która skutecznie uniemożliwiła mi zdobywanie gmin na majówce, tym razem mi nawet nie zrzuciła łańcucha. Za to z przytupem zdzieliła innych - 15 km za Poznaniem okazało się, że w wyniku zużycia, na ściance tylnej obręczy MartwejAnce pojawiło się wybrzuszenie. Wytrzymało do Śremu, gdzie je wymieniliśmy. Dało radę do końca wyjazdu i jeszcze dłużej.
Wieczorem natrafiliśmy na genialne miejsce na nocleg - wiaty koła myśliwskiego.
Dzień II
Konin - Września - Poznań - Mosina - Brodnia - Śrem - Gostyń - Pępowo - Kobylin - Zduny - Góry - Ruda Milicka - Czatkowice
Total odo: 4 957 km
Total time: 246:18 h
Ruszamy w 9 osób - Olo, Magda, Tomzoo, Cinek, Pająk (na niskopodłogowej poziomce), Jurek, MartwaWiewiórka z Jackiem, oraz moja skromna osoba.
Klątwa Ola, która skutecznie uniemożliwiła mi zdobywanie gmin na majówce, tym razem mi nawet nie zrzuciła łańcucha. Za to z przytupem zdzieliła innych - 15 km za Poznaniem okazało się, że w wyniku zużycia, na ściance tylnej obręczy MartwejAnce pojawiło się wybrzuszenie. Wytrzymało do Śremu, gdzie je wymieniliśmy. Dało radę do końca wyjazdu i jeszcze dłużej.
Wieczorem natrafiliśmy na genialne miejsce na nocleg - wiaty koła myśliwskiego.
Dzień II
Konin - Września - Poznań - Mosina - Brodnia - Śrem - Gostyń - Pępowo - Kobylin - Zduny - Góry - Ruda Milicka - Czatkowice
Total odo: 4 957 km
Total time: 246:18 h
Po mieście
Wtorek, 15 maja 2012 | dodano:15.05.2012Kategoria 'Koga, Użytkowo
Km: | 8.56 | Czas: | 00:22 | km/h: | 23.35 | Pr. maks.: | 33.93 | Rower: | Koga |
Total odo: 4 708 km
Total time: 234:55 h
Total time: 234:55 h
Po mieście
Poniedziałek, 14 maja 2012 | dodano:14.05.2012Kategoria 'Koga, Użytkowo
Km: | 13.41 | Czas: | 00:45 | km/h: | 17.88 | Pr. maks.: | 32.50 | Rower: | Koga |
Wieczorem pojechałem jeszcze za miasto by przebiec się i zrobić test Coopera. Wynik ~2,7km
Total odo: 4 700 km
Total time: 234:33 h
Total odo: 4 700 km
Total time: 234:33 h
Z braćmi
Sobota, 12 maja 2012 | dodano:13.05.2012Kategoria 'Koga, do 100 km, Wycieczka
Km: | 29.68 | Czas: | 02:12 | km/h: | 13.49 | Pr. maks.: | 33.93 | Rower: | Koga |
Krótka (przynajmniej dla mnie) wycieczka z braćmi do Lichenia.
Dla najmłodszego brata - Szymona (11 l.) była to pierwsza tak długa przejażdżka na rowerze i choć nie obyło się bez marudzenia (to u nas rodzinne XD ), to dał sobie nieźle radę.
coraz bliżej celu...
badanie jakości licheńskich plastików
Bunkrów nie ma, ale i tak jest...
Konin - Rudzica - Anielew - Grąblin - Licheń - powrót
Total odo: 4686 km
Total time: 233:48 h
Dla najmłodszego brata - Szymona (11 l.) była to pierwsza tak długa przejażdżka na rowerze i choć nie obyło się bez marudzenia (to u nas rodzinne XD ), to dał sobie nieźle radę.
coraz bliżej celu...
badanie jakości licheńskich plastików
Bunkrów nie ma, ale i tak jest...
Konin - Rudzica - Anielew - Grąblin - Licheń - powrót
Total odo: 4686 km
Total time: 233:48 h