Informacje

baton rowerowy bikestats.pl

Gminne zdobycze

Linki

Znajomi

wszyscy znajomi(45)
ministat liczniki.org

Do pracy i w ciemnościach do domu

Środa, 18 marca 2009 | dodano:19.03.2009Kategoria Użytkowo, Wycieczka
Km:33.67Czas:01:36km/h:21.04Pr. maks.:36.72Rower:

Stare Miasto -Barczygłów - Słwask - Konin
21.10 - 22.20
w końcu po pracy wybrałem się na planowaną od dawna krótką przejażdżkę.
Z wioski do wioski przez las, w ciemnościach, które sprzyjają podziwianiu bezchmurnego pełnego gwiazd nieba.
Po drodze kierowca ciężarówki pytał się mnie o drogę, ja mu głupi pomogłem - mogłem mu faka pokazać (TIRowiec - wróg) :P Kawałek dalej kilkanaście metrow przede mną przez drogę przebiegła sarna, nawet stukot jej kopyt udało mi się usłyszeć, nocne wycieczki są wspaniałe! :)

Do pracy i z powrotem

Wtorek, 17 marca 2009 | dodano:18.03.2009Kategoria Użytkowo
Km:18.71Czas:01:00km/h:18.71Pr. maks.:34.81Rower:

być jak pan Hilary...
po pracy szykuję się do drogi, zakładam lampki, pasek na nogawkę, licznik... kurcze gdzie jest licznik?! przeszukałem torbę, plecak, kieszenie. Nie ma, pewnie został w mojej szafce, bo go w niej luzem zostawiłem, choć obawiam się czy go gdzieś nie zgubiłem. Gnam do wejścia personalnego, zsiadam z roweru, łapię za czapkę żeby ja zdjąć i pod ręką na czole czuje coś twardego... nie muszę pisać co to było :) zapomniałem że wrzuciłem go do czapki co by się nie obijał i rysował.
Miałem jeszcze pojeździć troszkę po ciemku (kończyłem o 21.00), już było postanowione, ale tak okrutnie wiało że mi się odechciało, nie dość że do domu pod wiatr to jeszcze dodatkowe kilometry trzaskać w niesprzyjających warunkach, jeszcze mną tak Bike Stats nie zawładnął ;)

Do pracy i z powrotem

Poniedziałek, 16 marca 2009 | dodano:16.03.2009Kategoria Użytkowo
Km:18.84Czas:00:47km/h:24.05Pr. maks.:42.89Rower:

Meeting

Sobota, 14 marca 2009 | dodano:15.03.2009Kategoria Wycieczka
Km:122.40Czas:05:40km/h:21.60Pr. maks.:41.41Rower:

Laskówiec - Święte - Ochle - Koło - Ochle - Święte - Wola Podłężna - Rudzica - Konin - Golina - Słupca - Golina - Konin
od 10.20 - 18.00
Na dzisiaj umówiłem się z Mikim z forum podróże rowerowe
W czasie wyjazdu z domu lekko mżyło, założyłem deszczówkę żeby nie przemoknąć, szybko przestało padać, a ja musiałem zdjąć dodatkowy strój żeby się nie ugotować we własnym pocie ;) Spokojnie, bez szarpaniny z bocznym wiatrem doturlałem się do Koła, na 10 min. przed umówioną godziną ('w samo południe'). Po chwili zjawił się Miki, łatwo go było poznać spośród innych miejsko-szarych rowerzystów - sakwy, strój rowerowy, no i nieźle gnał! :) Oficjalnie się przywitaliśmy, rzuciliśmy okiem na swoje maszyny i w drogę! Do drogi Konin - Kramsk dojechaliśmy sprawnie i jak dla mnie bardzo szybko. Słońce wyszło zza chmur i zrobiło się bardzo ładnie i ciepło. W Święte zatrzymaliśmy się na postój i zdjęcie. Później żeby ominąć Laskówiec Pojechaliśmy na Wole Podłężną, a stamtąd do Rudzicy, o ile dla mnie to tylko droga przez wioski i pola, to Mikiem z tego co mówił okolica się podobała.
Wjechaliśmy do miasta, zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej, pojedliśmy, zrobiliśmy wspólne zdjęcie i pomyśleliśmy nad dalszą trasą. Padło na dojazd do Słupcy główną trasą. W Golinie zakrzyknął za mną kolega z pracy, ja zaskoczony odwróciłem się zobaczyć kto się tam tak "dże", skutkiem czego było przytarcie oponą aardowej sakwy. Droga do Słupcy pomimo iż jest trasą krajową okazała się stosunkowo spokojna, jak przewidział Miki (większość kierowców korzysta już z autostrady A2). Cel szybko się zbliżał, ale po 90-ciu km żwawej jazdy za Mikim mięśnie dawały o sobie znać, na ostatnim kilometrze już odpuściłem i nieśpiesznie jechałem do skwerku w Słupcy. Tu przysiedliśmy na chwilkę, po kilku minutach Miki zaczął się zbierać, bo musiał dojechać do Poznania, a zostały tylko 2 godz. do zachodu. Pożegnaliśmy się, aard odjechał a ja jeszcze trochę odpocząłem. Jednak że marzec mamy chłodny to raczej krążyłem w kółko niż siedziałem, bo szybko robiło się zimno. Popiłem i ruszyłem w drogę powrotną do domu. A JAK MI SIĘ NIE CHCIAŁO! Cały czas boczny wiatr, tępo miałem sinusoidalnie (?) zmienne od 17 - 23 km/h. Na szczęście w Golinie poczułem zew domu i doturlałem się do Konina.

Jechało się świetnie, co prawda mało zdjęć zrobiliśmy, ale miło się gadało, dowiedziałem się również wielu ciekawych rzeczy. Gdybym tak z miesiąc miał okazje pojeździć z aardem to niezłych "mułów" był się dorobił, bo utrzymuje żwawe tępo, które z racji mojego lenistwa rzadko osiągam. Dziękuje Mikiemu za zaproszenie na wspólną przejażdżkę i mam nadzieje na koleje :)



fajowski znaczek firmy Schwinn


PS. Miki zostawiłeś w mojej mapie swoją! :D

Do pracy i na przejażdżkę

Piątek, 13 marca 2009 | dodano:13.03.2009Kategoria Użytkowo, Wycieczka
Km:71.54Czas:03:21km/h:21.36Pr. maks.:45.31Rower:

od 16.40 - 19.45
do Koła trasą warszawską

dzisiaj chyba jestem wycyckany z weny twórczej - nawet tytułu nie mogę wymyślić

z serwisu do pracy i do domu

Środa, 11 marca 2009 | dodano:12.03.2009Kategoria Użytkowo
Km:12.93Czas:00:31km/h:25.03Pr. maks.:0.00Rower:

łaaaaał, po wymianie napędu jeździ się kosmicznie! 0 przeskakującego łańcucha, 0 ślimaczego ruszania z najniższego przełożenia, i jakie prędkości! :]
z powrotem jazda w deszczu, przemokłem jak w niedzielę, ale radocha z jazdy była taka że nie zwracałem na opady najmniejszej uwagi :D

do serwisu. Sto lat rowerku!

Wtorek, 10 marca 2009 | dodano:10.03.2009
Km:6.50Czas:00:24km/h:16.25Pr. maks.:0.00Rower:

w końcu oddałem rower do serwisu! potem do pracy z kapcia :)
gostek z serwisu wstępnie powiedział że zrobi to na przyszły tydzień <sic!> potem powiedział że czwartek to najpewniejszy termin. Po piętnastej już mnie poinformował telefonicznie że rower jest gotowy :]
Równo 2 lata temu, w deszczowy dzień kupiłem rower :P na urodziny dostanie nowy napęd :P

w ksieżycowej poświacie

Poniedziałek, 9 marca 2009 | dodano:09.03.2009Kategoria Wycieczka
Km:43.00Czas:02:21km/h:18.30Pr. maks.:29.70Rower:

od 19.20 - 22.
Kazimierz Biskupi - Gosławice - Łężyn - Kępa - Licheń - Grąblin - Anielew - Rudzica
bardzo jasno jak na wieczór, miejscami miałem wrażenie że zaraz wstanie Śłońce, tak jasno było. Taki urok pełni.
Miejscami nie mijał mnie żaden samochód... świetna wycieczka... przejazd pod szpalerem drzew, koło jeziora gdy ptaki robią się bardziej gadatliwe, czy chociażby tuż przy elektrowni, gdyż dym z komina oświetlony od spodu światłem latarni, a od góry Księżyca wygląda obłędnie. Szkoda ze nie miałem aparatu, DOBREGO aparatu...

Wszystko dookoła jest tak wspaniałe gdy jest skąpane w bladej Miesiąca poświacie...

Do pracy i z powrotem (a miało być tylko 'do'!)

Poniedziałek, 9 marca 2009 | dodano:09.03.2009Kategoria Użytkowo
Km:19.53Czas:01:03km/h:18.60Pr. maks.:32.10Rower:

miałem odprowadzić rower do serwisu wymienić w końcu wolnobieg. Dojeżdżam do bramy zakładu w którym ów warsztat się znajduje. Z daleka widzą na drzwiach karteczkę. Już wiem o co chodzi... koleś znowu gdzieś pojechał :| Dzwonie do niego, mówi że wróci za 20 min. Cholera! nie mogę czekać, bo do pracy dojść nie zdążę :| Tego się nie spodziewałem, nie miałem na drogę powrotną światełek, ani kluczyka do zapięcia, na czas pracy. Na szczęście zamknąłem go w klatce, choć jej zadaniem było sprawiać wrażenie zamkniętej niż nią być, bo nawet zamka nie ma ;), poza tym ochrona nie pozwoliłaby by ktoś się szlajał po placu magazynu).
W drodze powrotnej biłem się z myślami (a raczej lenistwem) - jechać czy nie jechać na przejażdżkę, w domu też kusiło (choćby nadesłany nowy licznik). Ostatecznie wybrałem jedyną słuszna opcję :)


ewolucja liczników wg vagabonda :)

Do pracy i z powrotem

Niedziela, 8 marca 2009 | dodano:09.03.2009Kategoria Użytkowo
Km:18.73Czas:00:54km/h:20.81Pr. maks.:34.10Rower:

z powrotem w deszczu, na początku lekkim, ale pod koniec wzmógł się i trochę przemokłem. Ale na szczęście nie wymiękłem całkowicie, bo proponowano mi podwózkę samochodem :)

wykręciłem do tej pory równe 1200 km :) żeby spełnić plan muszę jeszcze 800 przejechać, trochę będzie trzeba się korbą namachać, obym znalazł czas...
  • Moje rowery

  • Kategorie bloga

    archiwum

    szukaj